Na początku chciałam przeprosić za długa nieobecność. Jakoś nie mogłam znaleźć czasu na publikowanie na blogu. Dziękuję za wszystkie komentarze i obiecuję, że w miarę możliwości nadrobię zaległości na Waszych blogach. A teraz zapraszam na recenzję włoskiego filmu "Malena".
Akcja filmu rozgrywa się latem 1941 roku w małym, sycylijskim miasteczku Castelcuto. Trzynastoletni Renato (Giuseppe Sulfaro) jest zafascynowany młodą, piękną wdową Maleną (Monica Bellucci), która niedawno sprowadziła się do miasteczka. Kobieta wzbudza nie tylko jego zainteresowanie, ale także całej męskiej części miasta. Chłopiec wyobraża sobie, że przeżywa z Maleną gorący romans, jak w hollywoodzkich filmach. Z czasem jego fascynacja przeradza się w prawdziwą obsesję.
"Malena" to film o fascynującej kobiecie. Co ciekawe nie wypowiada ona wielu kwestii, co sprawia, że uprzedmiotawia to ją i odbiera się ją jedynie jako obiekt pożądania.
Ciężko ogląda się zmagania Maleny, która stara się o pracę, jednak nie jest traktowana poważnie za względu na swoją urodę. Jak zauważa jedna z postaci zbrodnią kobiety jest jej piękno.
Głowna bohaterka, by przeżyć, podejmuje się ostatniej deski ratunku.
Wydawać by się mogło, że jedynie Renato jest zainteresowany dobrem Maleny. Jednakże okazało się, że ona jest zbyt piękna, a on zbyt młody by ją uchronić. Nie sposób nie polubić głównych bohaterów, którzy niczym nie zawinili.
Mimo wszystko czułam się niekomfortowo oglądając pocałunki między nimi za względu na młody wiek chłopca.
To produkcja o dojrzewaniu, pierwszej miłości oraz małomiasteczkowej społeczności, która swoimi plotkami potrafi zniszczyć czyjeś życie.
Film wywołuje różnorodne uczucia - od usmiechu do współczucia dla głównej bohaterki.
Można go obejrzeć na platformie cda.
Ocena: 5/5
Żyję w małej społeczności i wiem, że ma to swoje plusy i minusy. Bardzo chętnie obejrzę ten film.
OdpowiedzUsuńMałomiasteczkowość to dość często eksploatowany motyw, ale zawsze mnie ciekawi.
OdpowiedzUsuńTytuł mi znany, ale chyba nie oglądałam...
OdpowiedzUsuńLubię filmy osadzone we Włoszech, chętnie obejrzę.
OdpowiedzUsuńSuper że już jesteś,ale nie trap się tym że nie znalazłaś czasu na blogowanie. Czasem jest dużo ważniejszych rzeczy do zrobienia. A tytuł filmu obił mi się o oczy ale jeszcze go nie widziałam.
OdpowiedzUsuńChyba kiedyś oglądałam ten film, ale bardzo dawno temu... Monica Bellucci to piękna kobieta. Ostatnio oglądałam też serial, gdzie zagrała jej córka. :)
OdpowiedzUsuńWidziałam ten film dawno temu, Monica Bellucci jest świetna w tej roli i wygląda zjawiskowo :)
OdpowiedzUsuńCałkowicie Cię rozumiem bo u mnie marzec też mega intensywny i nadrabiam :-) Film Malena znam- oglądałam kilka razy i bardzo go lubię. Cieplutko pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKlimat ciekawy, ale nie wiem, czy by mi się podobał film.
OdpowiedzUsuńFajnie, że znów nadajesz :) :) :)
OdpowiedzUsuńKażdy musi chwile odetchnąć 😊 mi też ostatnio brakuje czasu. A film trochę intrygujący ale może być ciekawy 😉
OdpowiedzUsuńZapowiada się naprawdę fajny film :)
OdpowiedzUsuńOglądałam nawet kilka razy bo jest to jeden z moich ulubionych filmów. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńwitam serdecznie💚
OdpowiedzUsuńświetna recenzja, dziękuję za polecenie.. chętnie obejrzę ten film.. bardzo lubię Monicę Bellucci..
..czas pędzi jak szalony, a każdy z nas ma swoje sprawy.. ale czasem dobrze by było wyhamować i odpocząć ..
- pozdrawiam ciepło, życzę dobrych dni 🥰🍀😊
It's also interesting how you mentioned the discomfort of the boy's young age and the complexity of the relationship, which adds another layer of depth to the film. I can see why this film evokes such strong emotions.
OdpowiedzUsuńRead my new blog post: https://www.melodyjacob.com/2025/03/follow-on-instagram-melodyjacob1.html
Zaskoczyłaś mnie tą recenzją. Widać, ze blog ewoluuje.
OdpowiedzUsuńTo naturalne, że nie zawsze mamy czas na blogi. A Malenę uwielbiam - dobry film i świetna Monica. Dobrego tygodnia.
OdpowiedzUsuń