poniedziałek, 29 listopada 2021

Południowokoreański program Netflixa (D.P.) ujawnia mroczną stronę armii

Rekrut zostaje uderzony w twarz, podczas gdy inny zostaje brutalnie pobity przez żołnierza wyższego stopnia tylko dlatego, że ma on na to ochotę.

Są to sceny z południowokoreańskiej dramy D.P., która wywołała emocje w związku z ujawnieniem ciemnej strony obowiązkowej służby wojskowej w tym kraju od momentu wprowadzenia na platformę. Trwają prace nad drugim sezonem.

W mediach społecznościowych niektórzy skrytykowali program za rażącą przesadę, mając wrażenie, że życie w wojsku w Korei Południowej znacznie się poprawiło w ciągu ostatniej dekady.

Ale rzeczywistość jest taka, że historie o znęcaniu się  i wojskowych samobójstwach wciąż się przytrafiają i trafiają na pierwsze strony gazet. Na początku tego tygodnia 15 osób zostało oskarżonych za spowodowanie śmierci oficera sił powietrznych, który popełnił samobójstwo po tym, jak został rzekomo wykorzystany seksualnie.

Dla tych, którzy zaznali złego traktowania podczas odbywania służby, DP przypomniało złe wojskowe doświadczenia.

"Ta drama wywołała u mnie zespół stresu pourazowego" - skomentowała jedna osoba na youtube,

„Ten serial sprawił, że wszystkie moje koszmary wróciły i musiałem przestać oglądać program” – napisał ktoś inny.

Scenarzysta i twórca serialu, Kim Bo-tong, umieścił to na Instagramie: „DP został stworzony, aby rozwiać złudzenie, że teraz jest lepiej”.

Kultura znęcania się


W Korei Południowej, która technicznie nadal jest w stanie wojny z uzbrojoną w broń nuklearną Koreą Północną, wszyscy sprawni fizycznie mężczyźni muszą odbyć 18-miesięczną służbę wojskową, chociaż zdarzają się rzadkie wyjątki.


W szczególności tytuł serialu DP odnosi się do „pościgu dezerterów”, zespołu, którego zadaniem jest tropienie i łapanie dezerterów wojskowych.


Pan Kim, który zaadaptował serial ze swojego popularnego komiksu o tym samym tytule, oparł niektóre z jego historii na własnych doświadczeniach jako byłego żołnierza DP.


Podczas gdy dezerterzy z serialu mają różne powody, by uciekać z obozu, konsekwentnie pojawia się jeden temat: przemoc.


„Kiedy zobaczyłem, jak czarny charakter z serialu  uderza żołnierza w szyję, musiałem zaprzestać oglądania programu, ponieważ dokładnie tego samego doświadczyłem” – powiedział BBC koreański aktor i model Kang Un, który służył w wojsku od 2012 do 2014 roku.


„Moi seniorzy też mnie często bili. Kiedy ktoś uderza cię w szyję 20 razy, kończysz we łzach” - kontynuował.


To nie przypadek, że serial rozgrywa się w 2014 roku, kiedy kilka głośnych przypadków nadużyć w armii zaszokowało naród i wywołało publiczne oburzenie.


W kwietniu tego samego roku, 23-letni szeregowiec Yoon Seung-joo zmarł po pobiciu przez wyższych rangą wojskowych. Incydent ten został odkryty zaledwie kilka miesięcy później przez cywilną grupę walczącą o prawa żołnierzy.


Podobno przed śmiercią cierpiał na inne formy okrutnego traktowania, w tym niemożność jedzenia posiłków i zabraniania snu.


Później w tym samym roku sierżant o imieniu Im wpadł w szał strzelecki, zabijając pięciu żołnierzy, rzekomo w odwecie za znęcanie się. Następnie dwóch żołnierzy zmarło z uduszenia podczas treningu, z kapturami na głowach i rękami związanymi za plecami.


Fala gniewu wywołana tymi zdarzeniami wywołała reakcję ówczesnej prezydent Park Geun-hye, która wezwała do podjęcia kroków w celu powstrzymania przemocy w wojsku.


Ministerstwo Obrony Narodowej wprowadziło kilka zmian, m.in. zapewnienie lepszej komunikacji między rekrutami a ich rodziną. Rekruci mogli również przyjmować wizyty w dni powszednie, kiedy wcześniej mogli odwiedzać tylko w weekendy lub święta.

Rewolucja za sprawą telefonów komórkowych 


Ostatnie zmiany – w szczególności dzięki smartfonom – skłoniły wielu do stwierdzenia, że życie wojskowe znacznie się poprawiło.


W lipcu ubiegłego roku, po rocznym procesie, żołnierzom oficjalnie zezwolono na korzystanie z telefonów komórkowych w obozach. Nadal istnieją pewne ograniczenia; mogą korzystać ze swoich telefonów tylko w wyznaczonych godzinach, a telefony są zabronione w niektórych obszarach.


Ale obserwatorzy twierdzą, że to prawo ogólnie pomogło złagodzić poczucie izolacji żołnierzy w koszarach.


Co ważniejsze, telefony komórkowe pozwalają potencjalnie ujawnić wszelkie niesprawiedliwości w tajnych obozach wojskowych.


„Żołnierze mogą teraz czuć się bezpieczniej, ponieważ zawsze mogą zwrócić się o pomoc z zewnątrz” – powiedział Cho Kyu-suk, koordynator w Wojskowym Centrum Praw Człowieka, czyli grupie obywatelskiej, która opowiada się za prawami żołnierzy.


Telefony dają też rekrutom „moc wiedzy” – dodał. „Mogą znaleźć informacje o swoich prawach i natychmiast porównać swoją sytuację z innymi za pośrednictwem mediów społecznościowych”.


Na początku tego roku zdjęcie posiłku wojskowego stało się popularne, wywołując debatę na temat złego traktowania poborowych. Opublikowane na Facebooku przez młodego żołnierza zdjęcie przedstawiało tacę z ryżem, wiotkimi warzywami i kilkoma piklami.


Nie przypuszczano, że zdjęcie wycieknie, ponieważ rekrutom zakazuje się robienia zdjęć i filmów. Ale szkody zostały wyrządzone i wojsko ponownie znalazło się pod ostrzałem opinii publicznej.


Chociaż takie incydenty mogły zostać zmiecione pod dywan w przeszłości, oburzenie społeczeństwa doprowadziło do tego, że wojsko zobowiązało się do podniesienia dziennego budżetu na posiłki dla poborowych o prawie 20%.


„Wojsko nie może już dłużej uchylać się od odpowiedzialności za hasłem „bezpieczeństwa narodowego” – powiedział Cho.


W ostatnich latach spadły również zgłoszone przypadki przemocy.


Według danych Ministerstwa Obrony, w 2020 roku samobójstwo popełniło 42 żołnierzy, w porównaniu do 62 w poprzednim roku i gwałtownym spadkiem w stosunku do setek samobójstw w latach 80. XX wieku.


Ale wciąż jest wiele do zrobienia - powiedział Cho.


Wskazał na dyskryminację przez wojsko członków społeczności LGBTQ, przy czym armia kara za seks homoseksualny, mimo że jest on dozwolony w życiu cywilnym.


W marcu znaleziono martwego pierwszego w kraju żołnierza transpłciowego, który został przymusowo zwolniony po operacji zmiany płci.


W czwartek sąd orzekł, że wojsko bezprawnie dyskryminowało Byun Hee-soo i należy unieważnić jej zwolnienie.


W kontekście tych wszystkich wydarzeń dyrektor DP, Han Jun-hee, uważa, że serial ma do spełnienia znacznie większą rolę niż tylko zapewnienie rozrywki.


„Wiem, że w wojsku jest pewna poprawa, ale myślę, że ta drama odegra rolę w utrzymaniu naszej czujności przed przemocą wojskową i pamiętaniu o niej” – powiedział w niedawnym wywiadzie.


Na Instagramie twórca programu Kim Bo-tong opublikował wiadomość, którą otrzymał od kobiety, która powiedziała, że jej mąż zmarł w 2012 roku w wyniku przemocy wojskowej.


„Chcę ci podziękować” – czytamy w wiadomości. „Czuję, że nie zapomniano o nas i mam nadzieję, że więcej osób obejrzy program i zda sobie sprawę ze złej kultury wojskowej w naszym kraju”.


źródło: BBC News z 2021 roku

6 komentarzy:

  1. Oglądałam dramę, wydawała mi się drastyczna, a później czytałam, że wcale nie jest przesadzona.
    Ciekawy artykuł.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też ją obejrzałam, po tym jak ją polecałaś na swoim blogu :)
      Dzięki za komentarz

      Usuń
  2. Dramę obejrzałam, gdy tylko się ukazała na Netflixie i absolutnie nie sądzę, żeby była przesadzona. Osobiście uważam, że w koreańskim wojsku dzieją się dużo gorsze rzeczy niż te przedstawione w dramie. Koreańczycy mają ogólnie problem z przemocą, która zaczyna się w domach. Szkoły to już totalna masakra i to co się tam dzieje jest straszne, nawet w pracy słabsi ludzie są gnębieni, wykorzystywani i poniżani. Przykre i naprawdę powinni zacząć w jakiś sposób walczyć z takim traktowaniem ludzi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do listy grzeszków w Korei dodałabym jeszcze cyberbullying.
      Dzięki za komentarz :)

      Usuń
  3. Artykuł ciekawy… Okropne jest to, że w wojsku tak bardzo nie szanuje się drugiego człowieka. Bardzo mi przykro z powodu tych dręczonych ludzi. Nikt nie zasłużył na takie traktowanie. :((((

    OdpowiedzUsuń