W mroźny sylwestrowy wieczór Izumi znajduje swoją matkę błąkającą się po parku. To jeden z pierwszych dni, kiedy Yuriko zaczyna zapominać swojego syna. Mimo natłoku obowiązków związanych z pracą i zbliżającymi się narodzinami dziecka Izumi poświęca dużo czasu matce, która ma coraz większe problemy z pamięcią, traci orientację w czasie i przestrzeni. Jednocześnie wraca on do wydarzeń z dzieciństwa, zwłaszcza do prześladującego go wspomnienia związanego z nagłym zniknięciem Yuriko.
Powieść "Sto kwiatów" stała się bestsellerem w Kraju Kwitnącej Wiśni, może dlatego, że jest o nośny temat w tym kraju. Jak dowiedziałam się z książki, w Japonii żyje około pięciu milionów osób cierpiących na demencję, a w najbliższych latach jeszcze ich przebędzie, jako, że jest to jedno z najszybciej starzejących się społeczeństw.
Tematyka dzieła jest mi bliska, jako że obecnie opiekuję sie chorą na demencję babcią. Niejednokrotnie kiwałam głową ze zrozumieniem, obserwując zmagania Izumiego, który powoli tracił matkę.
"Sto kwiatów" to opowieść o rodzinnnych więzach , przemijaniu i cyklu życia. Ciekawym zabiegiem było to, że główny bohater ma zostać ojcem, w momencie gdy Yuriko odchodziła. Jedno życie kończyło sie, kiedy kolejne się zaczynało.
Jedną z zagadek jest wydarzenie, króre wydarzyło się w przeszłości i które kładzie się cieniem na relacji matki z synem.
Tą poruszającą powieść czyta się bardzo szybko. Pochłonęłam ją w dwa dni więc zachęcam do jej przeczytania.
Ocena: 4,5/5
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz