Niedawno skończyłam czytać „O Chinach” Henryego Kissingera. Tradycyjnie już, zamiast recenzji, przytoczę fragmenty książki z ważnych wydarzeń. W ten sposób łatwiej mi je zapamiętywać .
Książka „O Chinach” kładzie duży nacisk na stosunki amerykańsko-chińskie w XX wieku, w zacieśnianiu których uczestniczył Henry Kissinger. Bardzo interesujące są zakulisowe rozmowy przywódców obu krajów. Nie przytoczę jednak cytatów z tych negocjacji, bowiem są one subtelne i zawikłane.
''
O poselstwie Macartneya w 1792 roku mającemu na celu nawiązanie stosunków dyplomatycznych z Chinami i wymianie handlowej
„By ułatwić sobie realizację tych celów, Macartney przywiózł do Chin liczne dowody brytyjskiej biegłości w nauce i przemyśle. W świcie posła znaleźli się więc: chirurg, lekarz, mechanik, metalurg, zegarmistrz, twórca instrumentów matematycznych i „pięciu niemieckich muzyków”, którzy mieli koncertować co wieczór. (Ich koncerty okazały się zresztą jednym z bardziej udanych aspektów całego przedsięwzięcia). Wśród podarunków dla cesarza znalazły się wyroby, które przynajmniej po części miały pokazać, jakie spektakularne korzyści przyniosłaby Chinom wymiana handlowa z Wielką Brytanią: armaty, powóz, wysadzane diamentami zegarki na rękę, brytyjska porcelana (wykonana ja z uznaniem zauważyli chińscy urzędnicy dynastii Qing, na wzór chiński) oraz pertrety króla i królowej pędzla Joshui Reynoldsa. Macartney przywiózł nawet balon, którym w ramach demonstracji miał zamiar (niezrealizowany) przelecieć z innymi członkami poselstwa nad Pekinem.
Poselstwa Macartenya nie osiągnęło żadnego z postawionych sobie celów –różnice w percepcji były po prostu zbyt duże. Macartney chciał ukazac dobrodziejstwa industrializacji, a cesarz przyjmował jego podarunki jako należną daninę.”
[…]
„Francuski historyk Alain Peyrefitte tak podsumował reakcję Wielkiej Brytanii na fiasko poselstwa Macartneya: „Skoro Chiny nie zamierzały otworzyć się same, trzeba było wyważyć drzwi.”
O wojnach opiumowych (1939-1942)
„W połowie XIX wieku opium było w Wielkiej Brytanii dozwolone, a w Chinach zakazane, choć używała go coraz większa liczba Chińczyków.” […]
„Na chińskim dworze rozważano legalizację opium i prowadzenie jego sprzedaży, ostatecznie postanowiono jednak całkowicie je wyeliminować. W 1839 Pekin wysłał Lin Zexu , żeby zlikwidował handel opium w Kantonie i zmusił zachodnich kupców do podporządkowania się oficjalnemu zakazowi. Lin […] przybywszy do Kantonu, zażądał, by zachodni handlarze oddali wszystkie skrzynie z opium do zniszczenia. Gdy go nie posłuchano, uwięził obcokrajowców – również tych, którzy nie mieli nic wspólnego z handlem opium – w ich faktoriach, oznajmiając, że zwolni ich po wydaniu kontrabandy.”
[…]
„Przeceniając siłę wpływu Państwa Środka, Lin groził dalej wstrzymaniem eksportu chińskich produktów, które uważał za niezbędne w codziennym życiu zachodnich barbarzyńców.”
[…]
„W swojej odpowiedzi Palmerston przyznał, że wg chińskiego prawa opium było „kontrabandą”, zniżył się jednak do legalistycznej obrony handlu nim, tłumacząc, że zgodnie z regułami zachodniego prawa chiński zakaz przestał obowiązywać z powodu przyzwolenia skorumpowanych urzędników”. […] Zaczęła się wojna opiumowa.
W pierwszej chwili Chińczycy uznali zapowiedź brytyjskiej ofensywy za bezpodstawną groźbę. […] Brytyjskie okręty z łatwością ominęły chińskie umocnienia na wybrzeżu i zablokowały główne porty. Armaty, odrzucone kiedyś przez mandarynów goszczących Macartneya, działały teraz z brutalną skutecznością. […]
Rezultatem tej rozgrywki […] były dwa traktaty wynegocjowane przez Qiyinga i Pottingera – traktat nankiński i uzupełniający traktat z Humenczai. Ich postanowienia były korzystniejsze niż ugoda z Chuanbi. Zasadniczo były one upokarzające dla Chińczyków, choć Wielka Brytania i tak narzuciła warunki łagodniejsze, niż mogła, zważywszy na jej przewagę militarną. Chiny miały zapłacić 6 milionów dolarów odszkodowania, przekazać Brytyjczykom Hongkong i otworzyć pięć portów, w których przybysze z Zachodu mogliby mieszkać i prowadzić handel.”
O powstaniu bokserów (1898-1901)
„Narastające niezadowolenie ludności znalazło w końcu upust w 1898 roku podczas powstania bokserów. Bokserzy, którzy zawdzięczali swoją nazwę praktykowaniu tradycyjnych sztuk walki, ożywili starożytny mistycyzm i utrzymywali, że w magiczny sposób są odporni nawet na kule cudzoziemców. […] Celami swoich ataków uczynili dyplomatów, chińskich chrześcijan, koleje, linie telegraficzne i zachodnie szkoły. Cesarzowa wdowa, być morze obawiając się, by mandżurski dwór (sam przecież „zagraniczny) nie stał się następnym celem, poparła bokserów i pochwalała ich wystąpienia. […] Chiny znalazły się wstanie wojny ze wszystkimi zachodnimi mocarstwami równocześnie.
W konsekwencji zadano im następny cios. Korpus ekspedycyjny złożony z żołnierzy ośmiu sprzymierzonych krajów – Francji, Wielkiej Brytanii, Stanów Zjednoczonych, Japonii, Rosji, Niemiec, Austro-Węgier i Włoch – wkroczył do Pekinu w sierpniu 1900 roku, by wesprzeć ambasady. Pokonawszy bokserów i Qingowskie oddziały (rujnując przy okazji znaczną część stolicy), zachodnie potęgi podyktowały następny nierównoprawny traktat, w którym nakazano Chinom wypłacenie pieniężnego odszkodowania i zagwarantowanie zachodnim potęgom nowych przywilejów.”
O ruchu stu kwiatów (1956-1957)
„[Mao] w ciągu kilku miesięcy zaproponował on alternatywny kierunek naprawy polityki: Komunistyczna Partia Chin będzie zachęcać do dyskusji i krytyki swoich metod, a chińskie życie intelektualne i artystyczne zostanie otwarte, by pozwolić „stu kwiatom zakwitnąć i stu szkołom myśli stanąć do rywalizacji”. Motywacja Mao ciągle jeszcze pozostaje przedmiotem dyskusji. Kampanię stu kwiatów uważano bądź za szczere wezwanie partii do zrobienia wyłomu w biurokratycznym murze i bezpośredniego słuchania tego, co mówi naród, bądź też za podstęp, który miał skłonić wrogów do wyjścia z ukrycia. Jakiekolwiek były motywy Mao, krytycyzm ze strony ludności szybko przekroczył granice sugestii drobnych taktycznych poprawek i przerodził się krytykę systemu komunistycznego. Studenci ustanowili w Pekinie „ścianę demokracji”. Protestowana przeciwko nadużyciom ze strony lokalnych oficjeli i nędzy spowodowanej narzuceniem sowieckich wzorów w gospodarce. […] Ruch stu kwiatów przekształcono w „kampanię antyprawicową” mającą zająć się tymi, którzy błędnie zrozumieli granice wcześniejszego zaproszenia do dyskusji. Masowe czystki doprowadziły do uwięzienia, reedukacji albo skazania na wewnętrzne wygnanie tysięcy intelektualistów.”
O Wielkim Skoku (1958-1962)
„Mao wytyczył jednak cel tak dalece wykraczający poza granice obiektywnej rzeczywistości, że nawet chiński naród nie zdołał go osiągnąć. Założenia produkcyjne Wielkiego Skoku były niebotyczne, a perspektywa oskarżenia o kontestację albo porażkę tak przerażająca, że lokalne kadry zaczęły fałszować wyniki w raportach i przesyłały do Pekinu zawyżone dane. Pekin, biorąc te informacje za dobrą monetę, nie przestawał eksportować zboża do Związku Sowieckiego w zamian za produkty ciężkiego przemysłu i broń. Rozmiary katastrofy dodatkowo powiększyło ścisłe realizowanie wskazówek Mao dotyczących produkcji stali – by wykonać normy, przetapiano również przydatne narzędzia. Ostatecznie praw natury i ekonomii nie udało się jednak uchylić, a skutki Wielkiego Skoku były tragiczne. W latach 1959-1962 Chiny doświadczyły jednej z najcięższych klęsk głodu w dziejach ludzkości – życie straciło ponad dwadzieścia milionów ludzi.”
O wydarzeniach na placu Tiananmen (1989)
„Opłakujący Hu (Yaobanga) składali wieńce i żałobne wiersze pod Pomnikiem Bohaterów Ludu na placu w Tianenmen, chwaląc oddanie byłego sekretarza w sprawie liberalizacji politycznej i prosząc jego ducha, by był obecny w dalszych reformach. Studenci w Pekinie i innych miastach wykorzystali tę okazję, by wyrazić swoją frustrację z powodu korupcji, inflacji, ograniczenia wolności prasy, warunków studiowania i zajadłości partyjnych „nestorów” sprawujących władzę z zza kulis. W Pekinie różne ugrupowania studenckie sformułowały siedem żądań, grożąc kontynuowaniem protestów do czasu ich spełnienia. […] W czerwcu antyrządowe protesty o różnych rozmiarach objęły już trzysta czterdzieści jeden miast w całym kraju. Protestujący okupowali pociągi i szkoły, a główne ulice w stalicy były zablokowane. Na placu Tianenmen studenci ogłosili strajk głodowy. […] Po siedmiu tygodniach wahania i sporów w sprawie użycia siły, 4 czerwca chińskie przywództwo zdecydowało się jednak na rozwiązanie siłowe. Sekretarz generalny Komunistycznej Parti Chin Zhao Ziyang został odwołany. Po tygodniach dyskusji Deng i większość politbiura nakazali Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej oczyścić plac Tianenmen. Protesty zostały brutalnie stłumione – przed obiektywami kamer mediów z całego świata, które przybyły do Pekinu, by śledzić historyczne spotkanie Gorbaczowa z chińskimi przywódcami”.
Wg nieoficjalnych danych zginęło blisko 5 tys. osób, rannych zostało 10 tys., aresztowano prawie 2,5 tys. osób.
Autor zamieścił również zdjęcia z historycznych wydarzeń, przybliżając czytelnikowi klimat tych niespokojnych czasów.
Ocena: 4,5/5
Książka raczej nie dla mnie ale tematyka ważna :)
OdpowiedzUsuńDzięki za komentarz :)
UsuńChiny mnie interesują, Ameryka niekoniecznie ;< Dla siebie poszukałabym książki pisanej z nieco innej perspektywy.
OdpowiedzUsuńMi tam perspektywa nie przeszkadzała, chociaż widać było czasami, że autor jest dyplomatą, np. nie wspomina ile ofiar zginęło na placu Tiananmen.
UsuńDzięki za komentarz :)
I think it's really interesting book
OdpowiedzUsuńand I think it would be nice to read the book
in the future
yes, it really is! :)
Usuń