Tym razem zrecenzuję koreańskie dramy kryminalne wyemitowane w 2021 roku.
4. My Name
Jest to drama o młodej dziewczynie, której ojciec został zamordowany na jej oczach. Był on członkiem mafii, do której wkrótce po jego śmierci wstąpiła Yoon Ji Wo, by go pomścić. Dołącza ona w szeregi policji, tam spodziewając się znaleźć mordercę jej ojca.
Jest to jedna z najlepszych koreańskich dram akcji, jakie widziałam. Sceny walki są świetnie nakręcone, a krew leje się strumieniami.
Drama próbuje odpowiedzieć na pytanie, ile warte jest życie kierowane zemstą. Yoon Ji Wo i policjant w niej zakochany prezentują dwie różne postawy, mszcząc się w inny sposób. On działa w granicach prawa, ona całe życie poświęca zemście.
Podoba mi się również ścieżka dźwiękowa serialu.
Ocena: 5/5
5. One Ordinary Day
Pewnego dnia, niczym nie wyróżniający się student, zostaje oskarżony o morderstwo kobiety. Nikt nie wierzy w jego niewinność prócz podrzędnego adwokata, który postanawia go bronić przed okrutnym systemem prawnym.
Z niecierpliwością czekałam na tą dramę, bo gra w niej mój ulubiony koreański aktor - Kim Soo Hyun. Miałam wielkie oczekiwania wobec tego serialu, dlatego trochę się rozczarowałam. One Ordinary Day to dobra, choć nie nadzwyczajna w swoim gatunku drama. Przypomina zachodnie produkcje, bowiem oparta jest na brytyjskim serialu „Criminal Justice”.
Zaczęłam ją oglądać z powodu Kim Soo Hyuna, ale show skradł tajemniczy Ji Tae, więzień, który znajdował się na szczycie łańcucha pokarmowego w zakładzie karnym.
Ocena: 4/5
6. Mouse
Genialny neurolog odkrywa gen, który jest odpowiedzialny za skłonności psychopatyczne. Stara się on odpowiedzieć na pytanie: Czy jeśli dziecko w łonie matki okazałoby się przyszłym psychopatą, powinno się je urodzić?”.
Jest to najbrutalniejsza drama, jaką kiedykolwiek oglądałam. Mimo że drastyczne sceny są zamazane, wyczuwalny jest bestialski klimat, który sprawia, że każdy odcinek śledzi się z zapartym tchem.
Mimo że serial ma 20 odcinków, nie dłużą się one. Drama obfituje w interesujące zwroty akcji, dzięki czemu ona się nie nudzi. Gorąco polecam ją ludziom o mocnych nerwach.
Ocena: 5/5
Widziałam My Name, a One Ordinary Day bardzo mnie interesuje, chociaż obawiam się, że jest ciężkawa i przygnębiająca ;<
OdpowiedzUsuńNie musisz się tego obawiać :)
UsuńNa pewno nie jest bardziej przygnebiająca od My Name :)
Musze przyznać, że ostatnia mnie trochę kusi, choć nie wiem czy mam mocne nerwy :P.
OdpowiedzUsuńJeśli przebrnie się przez pierwszy odcinek, to reszta już pójdzie z górki :)
UsuńDzięki za komentarz :)