wtorek, 5 kwietnia 2022

2021 rokiem wykorzystywania dzieci w Korei

 2021 rok obfitował w największą liczbę raportów wykorzystywania dzieci niż kiedykolwiek wcześniej. Trwają pracę nad rozwiązaniem tego problemu. Ale czy zadziałają? 

W październiku 2020 roku 16-miesięczna dziewczyna o imieniu Jung-in zmarła z ciężkiego krwawienia wewnętrznego. Wyniki autopsji pokazały również wiele złamań kości i siniaki obejmujące jej maleńkie, niedożywione ciało.

Jeszcze bardziej skandalicznie jest to, że została zabita przez jej własną matkę adopcyjną, która zabrała ją do domu jako zdrowe i wesołe dziecko, zaledwie osiem miesięcy wcześniej.

Historia Jung Iny nie jest przerażającym wyjątkiem. Ciągłe doniesienia o dzieciach z Korei Południowej umierających z rąk swoich opiekunów jasno pokazują, że w kraju panuje epidemia wykorzystywania dzieci. Prawodawcy, biurokraci i zwykli obywatele próbują rozwiązać ten problem, ale okaże się, czy ich wysiłki przyniosą skutek. Tymczasem dzieci nadal cierpią.

Oczywiście wykorzystywanie dzieci nie jest w tym kraju problemem nowym. Kilka miesięcy przed sprawą Junga-iny była niesławna „macocha z walizką”, która wepchnęła do walizki swojego ośmioletniego pasierba za „kłamstwa” (zmarł z powodu zatrzymania akcji serca spowodowanego przedłużającym się odosobnieniem). W 2013 roku dwie macochy w Ulsan i Chilgok pobiły swoje córki na śmierć, podsycając publiczne oburzenie, gdy ujawniono szczegóły przemocy.

Wydaje się jednak, że w tym roku skala krzywdzenia dzieci przybrała nowy obrót. Oto niektóre z historii, które trafiły na pierwsze strony gazet.

- Pięcioletnia Seong Yu została pobita na śmierć przez swojego wujka po tym, jak porzuciła ją mama.
- Dwuletnia sierota imieniem Min-young zmarła po zapadnięciu w śpiączkę trwającą kilka miesięcy, ponieważ jej przybrany ojciec wielokrotnie uderzył ją w głowę.
- Dziewięcioletnia Ha-im została zabita po tym, jak została pod opieką ciotki. Ciotka, twierdząc, że jej siostrzenica jest opętana, karmiła ją odchodami i torturowała ją, wiążąc ją i zanurzając w wannie.
- Bo-ram, kolejna dwulatka, zmarła, gdy jej samotna matka (która później okazała się jej biologiczną siostrą) po prostu porzuciła ją bez jedzenia i wody w pustym mieszkaniu, by zamieszkać ze swoim nowym chłopakiem.
- Seo-yeon, 20-miesięczna dziewczynka, została pobita i zgwałcona przez swojego ojczyma, który następnie zabił ją i ukrył ciało w lodówce w swojej łazience, dopóki władze nie odkryły jej trzy tygodnie później.

Niedawno, 20 listopada, dwuletni chłopiec w Seulu został śmiertelnie wykorzystany przez swoją macochę. Miał bardzo podobne obrażenia jak Jung-ina.

Dane wskazują, że w ciągu ostatnich dwóch dekad problem narastał wielokrotnie. W 2001 roku odnotowano nieco ponad 2100 przypadków, ale według raportu rządowego liczba ta wzrosła do ponad 30 000 w 2019 roku. Mówi się, że 380,9 na każde 100 000 dzieci doświadczyło przemocy w tym samym roku.

Chociaż wzrost można przypisać lepszej świadomości społeczeństwa, nawet autorzy tego raportu przyznają, że ich dane obejmują tylko przypadki znane władzom. Rzeczywista skala mogłaby być znacznie większa.

Wiele przyczyn

Nikt nie może powiedzieć z całą pewnością, dlaczego tak się dzieje, ale są pewne wskazówki. W wielu przypadkach sprawcami są młodzi rodzice z ubogich środowisk społeczno-ekonomicznych. Gong Hye-jeong, szef Koreańskiego Stowarzyszenia Zapobiegania Znęcaniom  Dzieci (KCAPA), powiedział: „52,9 procent znanych sprawców krzywdzenia dzieci w 2019 roku to nastolatki i i osoby mające dwadzieścia kilka lat. Sądząc po tym, jak wielu z nich rodziło w wieku nastoletnim, większość nie była przygotowana do wychowywania dzieci”.

Pewien 26-letni ojciec z Incheon stanął przed sądem w zeszłym roku za rzucenie noworodka na łóżko i wprowadzenie go w śpiączkę. W chwili zdarzenia mieszkał w pokoju motelowym z noworodkiem i jego 19-miesięcznym niemowlakiem. Jego 21-letnia dziewczyna – również matka obojga dzieci – została właśnie aresztowana za oszustwo, a on miał wyczerpującą pracę na nocnej zmianie w firmie kurierskiej.

A w lutym para w prowincji Pólnocnej Jeolla (w wieku 23 i 21 lat) została aresztowana po tym, jak ich dwutygodniowy noworodek został znaleziony martwy z siniakami na twarzy. Początkowo zeznając, że dziecko spadło z łóżka, przyznali, że uderzyli je, ponieważ „płakało i wymiotowało mlekiem modyfikowanym”.

Para została już postawiona w stan oskarżenia o znęcanie się nad ich starszą córką w poprzednim roku. Dziewczynka została zabrana spod ich opieki i umieszczona w zakładzie opieki nad dziećmi w czasie incydentu.

Innym czynnikiem, który należy wziąć pod uwagę, jest to, że wiele ofiar nie znajduje się pod opieką biologicznych rodziców (lub dziadków, jak to często bywa w Korei Południowej, gdy rodzice nie są dostępni).

Samotna matka urodziła Min-young i Jung-in, których oddała do adopcji kilka dni po ich przyjściu na świat. Inne dzieci zostały z krewnymi, gdy rodzice się rozwiedli, a matki komunikowały się tylko z opiekunami, a nie z dziećmi, jeśli w ogóle.

Przypadek dwuletniego chłopca, który w zeszłym miesiącu został pobity na śmierć przez macochę, jest typowy: gdy jego ojciec przejął opiekę nad dzieckiem, biologiczna matka zniknęła i nie widziała go, dopóki nie leżał w kostnicy. Tymczasem zgłosili się świadkowie, którzy powiedzieli, że macocha znęcała się nad dzieckiem, ponieważ jego twarz przypominała jej byłą żonę jej męża.

Nie oznacza to, że biologiczni rodzice zawsze radzą sobie lepiej. W 2020 r. 82% zgłoszonych przypadków krzywdzenia dzieci dotyczyło rodziców. Niektórzy twierdzą, że ma to związek z kulturą, która nadal akceptuje bicie jako słuszną strategię rodzicielską. W odpowiedzi na ankietę z 2018 r. przeprowadzoną przez Ministerstwo Zdrowia i Opieki Społecznej, prawie 40% południowokoreańskich rodziców z małymi dziećmi odpowiedziało, że kary cielesne są „konieczne dla dobrego rodzicielstwa”.

„Dyscyplina” (hunyuk 훈육) jest rzeczywiście powszechną obroną prawną, gdy wykorzystywanie dzieci okazuje się śmiertelne. Skupiając się na postrzeganym złym zachowaniu dzieci, sprawcy przytoczyli swoją frustrację z powodu niechęci 2-letniej Min-young do przynoszenia talerzy do zlewu, odmowy jedzenia dla niemowląt 16-miesięcznego Jung-ina oraz fakt, że 20-miesięczny Seo-yeon często budził się w środku nocy, wśród niezliczonych innych trywialnych powodów zadawania przemocy kończącej życie.

Spośród 43 znanych dzieci, które zmarły z powodu przemocy fizycznej w 2020 roku, prawie dwie trzecie — 27 — było w wieku poniżej 24 miesięcy. Oznacza to, że nawet ci, którzy nie byli wystarczająco dorośli, by mówić, zostali brutalnie pobici.

Jak dotąd interwencja rządu była niewystarczająca. W przypadku Jung-in lokalna policja była trzykrotnie ostrzegana o możliwym wykorzystywaniu, ale zlekceważyła problem i za każdym razem odsyłała ją do rodziców adopcyjnych. Służby ochrony dzieci nie mają wystarczającej liczby personelu do pełnienia swojej funkcji. Podobno nikt nie sprawdzał Min-young, zabitej przez jej przybranego ojca, w domu od października 2020 roku do jej śmierci w maju tego roku, mimo że agencja adopcyjna była zobowiązana do tego.

Pandemia Covid jeszcze bardziej utrudniła sprawę. Protokoły dotyczące dystansu społecznego oznaczają, że pracownikom socjalnym nie jest łatwo składać wizyty domowe, mimo że wiele nadużyć ma miejsce w gospodarstwie domowym z dala od widoku publicznego. Macocha, która zabiła dwuletniego chłopca w Seulu, wypisała go z przedszkola w maju 2020 r., podając wirusa jako wymówkę, zanim przystąpiła do bicia go w domu przez półtora roku.

Rok po śmierci Jung In

Mimo to sprawa Junga-iny była katalizatorem zmian po tym, jak na początku stycznia w programie dziennikarstwa śledczego "Pytania bez odpowiedzi" nadawcy SBS poświęcono jej cały odcinek. W niezwykłym dla mediów posunięciu SBS pokazała swoje zdjęcia sprzed i po adopcji bez pikselowania obrazów, jak to jest w zwyczaju. To sprawiło, że nadużycie stało się jeszcze bardziej namacalne. Program rzucił także światło na krytyczne błędy policji, która nie oddzieliła dziewczynki na czas od agresywnych rodziców adopcyjnych.

(krótki program o Jung In z angielskimi napisami)

Oburzenie społeczne było bezprecedensowe. Media społecznościowe eksplodowały hashtagiem #SorryJungin (#정인아_미안해). Celebryci uczestniczyli również w kampanii internetowej, aby wyrazić swoją solidarność. Historia Junga-iny rozprzestrzeniła się nawet na całym świecie za pośrednictwem platform takich jak Instagram i Twitter, gdy obcokrajowcy z całego świata zaczęli apelować o sprawiedliwość i składać petycje do sądu w Korei Południowej z żądaniem surowej kary.

W następnych dniach szef policji państwowej wydał publiczne przeprosiny, a komendant policji okręgowej Yangcheon, odpowiedzialny za obszar, na którym mieszkał Jung-in, został zawieszony. Holt Children’s Services, Inc., agencja, która ułatwiła adopcję Junga-ina, również przeprosiła, a jej prezes Kim Ho-yeon ustąpił ze stanowiska w kwietniu.

W odpowiedzi na rozwój wydarzeń, prawodawcy szybko przegłosowali w marcu br. poprawkę do obowiązującej ustawy regulującej wykorzystywanie dzieci, nazwaną „Prawem Jung In”. Policja została zobowiązana do niezwłocznego zbadania wszystkich złożonych jej zgłoszeń dotyczących wykorzystywania dzieci. Funkcjonariusze policji i pracownicy socjalni zostali upoważnieni do usuwania dzieci z ich miejsca zamieszkania w przypadku podejrzenia wykorzystywania.

Zmiana prawna pozwoliła również na skazanie kary śmierci na sprawcę, który umyślnie zabija dziecko. Ale co ważniejsze, rząd uchylił klauzulę prawa cywilnego pozwalającą rodzicom na wymierzanie kar cielesnych dzieciom. (Mówiąc wprost, rodzice z Korei Południowej mieli prawo do bicia swoich dzieci w imię dyscypliny do początku tego roku.)


Nie wszyscy są przekonani, że to wystarczy. KCAPA uważa, że do powstrzymania przyszłych nadużyć konieczne są znacznie surowsze wyroki, a także publikowanie tożsamości sprawców. Krytykują również system sądowniczy, który często zmniejsza kary w postępowaniu odwoławczym i wydaje się łagodny dla sprawców.

W rzeczywistości sama zmiana mentalności narodu również powinna być częścią rozwiązania. 74 procent respondentów w ankiecie z maja 2021 r. przyznało, że Korea Południowa ma „poważny problem z wykorzystywaniem dzieci”, a kary cielesne wobec dzieci ze strony rodziców powinny być zakazane. Jednak tylko 40 procent wiedziało, że bicie dzieci było już nielegalne, a 44 procent stwierdziło, że wie o przypadkach, w których dzieci były karane fizycznie.

Być może jeszcze trudniejszym wyzwaniem jest jednak zajęcie się strukturą społeczną, która naraża wiele dzieci na krzywdę. Należy zauważyć, że dzieci młodych rodziców znajdujących się w trudnej sytuacji finansowej są szczególnie narażone na nadużycia.

I wreszcie, więcej poświęcić należy na znalezienie i ochronę dzieci, które cierpią z powodu niekontrolowanej wściekłości odczuwanej przez otaczających je dorosłych. Niektórzy eksperci zauważają, że wysoki poziom gniewu w koreańskim społeczeństwie jest skierowany przeciwko najbardziej wrażliwym członkom, takim jak dzieci. O ile ten gniew nie zostanie stłumiony przez interwencje w zakresie zdrowia psychicznego, straszne przypadki, takie jak Jung-in, będą nadal nas prześladować.

źródło: koreaexpose

3 komentarze:

  1. Zachowanie ludzi jest straszne, a fakt, że prawo najwyraźniej nie radzi sobie z wymierzaniem odpowiednich kar także jest przerażające.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeju,, przerażające, to jakich chory naród. Naprawdę, do mnie nie przemawia tłumaczenie, że młodzi. 20 lat, to nie jakieś 15, że jeszcze nie wiedzą co zrobić z dzieckiem. Naprawdę, jak nie radzą sobie z dziećmi, powinni wprowadzić sterylizację. A dzieci, tylko u tych ludzi, którzy są pod nadzorem. Bo inaczej będzie gorzej.

    OdpowiedzUsuń