sobota, 30 kwietnia 2022

Recenzje piosenek - kwiecień 2022

 Czas na recenzje kwietniowych kpopowych albumów. Wiele z nich pominęłam bo albo nie podobały mi się albo nie miałam nic ciekawego do napisania na ich temat.

Suho (EXO) – Grey Suit

Suho ma jeden z najsłabszych wokali z członków EXO, a pomimo to w wydanym mini albumie Self-Portrait z 2020 roku udowodnił, że też potrafi śpiewać. Po powrocie z wojska nie czekał długo z wydaniem kolejnej płyty.
Duże wrażenie zrobiło na mnie otwierające krążek Morning Star. Promowany singiel Grey Suit jest w porównaniu do niego wręcz nudny. Dużo bardziej niż ballada przemawia do mnie Hurdle i cieszę się, że ta piosenka doczekała się teledysku Imponuje mi zwłaszcza ostatnia minuta utworu. Zaryzykuję tezę, że ten funkowy kawałek jest najlepszym z twórczości lidera EXO. Występy na żywo również były udane.
Ocena: 3,9/5

ILY:1 – Love in Bloom
ILY:1 to kolejny nowy girls band, któremu jednak udało się odróżnić od innych grup. Azalea otwiera album brzmieniem typowym dla japońskiego popu, którego jednak nie jestem fanką i obniży znacznie notę ogólną albumu. Nie podobają mi się przesłodzone cienkie głosy w tej piosence.
Na szczęście Love in Bloom to ciekawy kawałek o tropikalnych rytmach, co do których myślałam, że ten trend już  minął. Utwór przypomina mi twórczość Twice – i jest to komplement. Teledysk również wpisuje się w klimat piosenki.
Ocena: 3/5

Big Bang – Still life
Po czterech latach braku aktywności Big Bang wydał singiel Still Life. Co ciekawe teledysk nie zawiera wspólnych scen z członkami grupy – nie spotkali się oni nawet po to, żeby wspólnie nakręcić klip.
Nie lubię tego legendarnego zespołu, ale zawsze ceniłam jak dystynktywne są ich głosy – łatwo jest rozróżnić kto śpiewa w danym momencie, co nie zawsze jest takie oczywiste, gdy chodzi o kpop.
Szczerze mówiąc, zawiodłam się jednak na tej piosence. Przesłuchałam ją kilkakrotnie, ale nie zapadła mi w pamięć. Gdyby została ona wydana przez inną grupę, nie fatygowałabym się, żeby ją opisywać na blogu. Nie rozumiem również fenomenu tego utworu, który podbija koreańskie listy przebojów.
Ocena: 1,5/5

Choa – Yesterday
Choa to była główna wokalistka girlsbandu AOA. Zawsze byłam fanką jej głosu, więc z niecierpliwością czekałam na jej nowy singiel. 
Yesterday okazał się rozleniwiającym akustycznym kawałkiem, który śmiało można było puścić w kawiarni. Może służyć tez jako kołysanka przy zasypianiu i nie jest to wadą - utwór nie jest nudny a wyciszający. Szkoda, że tej piosenki  próżno szukać na listach przebojów.
Ocena:m 4,5/5

IVE – Love Dice
IVE to sześcioosobowy girls band, który zadebiutował z utworem Eleven, okazując się natychmiastowym sukcesem. 
Love Dice to nieco gorsza wersja Eleven, która powiela formułę poprzedniczki. Od debiutanckiego singla wyróżnia ją mroczniejszy klimat, gdzie główną rolę gra perkusja. Refren jest wystarczająco chwytliwy, co sprawiło, że piosenka jest na szczycie list przebojów. Nie jestem wielką fanką IVE, ale miło zobaczyć, że girls band ze średnio popularnej wytwórni może odnieść sukces. 
Ocena: 3,5/5

Onew – Dice
Zawsze lubiłam unikalny głos Onew, jednakże nie spodobał mi się wydany tuż przed pójściem do wojska utwór Blue, będący rzewną balladą. Mogę zrozumieć dlaczego Onew chciał udowodnić, iż potrafi śpiewać – mam wrażenie, że jego wokal był przez lata niedoceniany.
Z radością przyjęłam wiadomość, że promowanym singlem nowego mini albumu będzie popowa piosenka. Utwór utrzymany jest w klimacie lat osiemdziesiątych i przyjemnie się go słucha. Prawdziwą perełką na albumie jest jednak funkowe Sunshine. Reszta kawałków na płycie też ma swój urok.
Ocena: 4,2/5

Dreamcatcher - Apocalypse : Save us
Dreamcatcher znalazło swoją niszę w kpopowym świecie, wydając charakterystyczne dla siebie rockowe kawałki. Muszę przyznać, że wysoko postawiły sobie poprzeczkę, jeśli chodzi o nagrywane utwory.
Maison sprostał oczekiwania, kontynuując rockowy trend, gdzie perkusja i gitara dają niezły popis. Rzadko zwracam uwagę na teledysk, ale przyciąga on wzrok apokaliptycznym charakterem.
Jeśli chodzi o album – elektropopowe Starlight zasłużenie uznawany jest za najlepszy kawałek na płycie. Lubię również taneczne Together oraz jazzowe For. Jest to niewątpliwie jeden z najlepszych albumów wydanych w tym roku.
Ocena: 4,5/5

Kim Sung Kyu – Savior

Bardzo lubię dyskografię byłego lidera INFINITE. Nadal często słucham 49 Days i Shine z pierwszego mini albumu Sunggyu. Miałam więc wygórowane oczekiwania i wokalista sprostał im. 
Savior to lekko rockowy kawałek z chwytliwym refrenem. Bardzo lubię barwę głosu Sunggyu, a jego falsetto w tej piosence jest po prostu świetne. 
Równie dobre wrażenie mam , słuchając utworu Fog. Jestem pewna, że fanom wokalisty spodoba się ten album.
Ocena: 3,8/5

6 komentarzy:

  1. O tak Dreamcatcher trzymają się awojego dobrego stylu i konceptu i cudnie :)
    A co do BB to mi still life się podoba i jest fajnym połączeniem flower Road :)

    OdpowiedzUsuń
  2. I love Choa "Yesterday". Her concept is nice.

    OdpowiedzUsuń
  3. Z płyty Suho Hurdle też najbardziej mi się podobało!
    Poza tym cała płyta Onew, to moja ulubiona płyta z pierwszych 4 miesięcy tego roku ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Witam serdecznie ♡
    Ciekawa muzyka :) Mi się love in bloom spodobało ^^
    Pozdrawiam cieplutko ♡

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też lubię Love in Bloom :)
      Dziękuję za komentarz

      Usuń