Jak już pewnie zauwazyliście, zmieniłam wygląd bloga, a raczej zrobiła to Justyna Parucka - mająca 3 blogi: usinx, podpisy celebrytów i Fan Site o Magdalenie Tul - której ogromnie za to dziękuję :)
A teraz zapraszam na recenzję filmu 2046.
Hongkong, lata 60. Mieszkający w tanim hotelu dziennikarz Chow Mo Wan (Tony Leung Chiu Wai), próbuje napisać powieść fantastyczno-naukową, której akcja toczy się w roku 2046. Jednak praca idzie mu opornie. Zamiast ślęczeć nad kartką papieru woli pochodzić po zadymionych nocnych barach. W dzień zaś uważnie wpatruje się w zamieszkujące sąsiedni pokój młode kobiety. Przez te kilka lat, które obejmuje akcja filmu, z dwiema sąsiadkami nawiązuje romanse. Są krótkie, skupione na fizyczności. Bohater dąży do tych związków, ale już za chwilę robi wszystko by być znowu sam. Niszczy chwilę szczęścia, boi się otworzyć przez partnerkami. Woli wspominać piękne chwile i cierpieć, niż próbować być szczęśliwym. Najwięcej za to zapłaci, jego trzecia kochanka, młodziutka córka właściciela hotelu Bai Ling (Ziyi Zhang).
Najbardziej byłam pod wrażeniem gry aktorskiej Ziyi Zhang, znanej szerszej publiczności z roli w Wyznaniach Gejszy, z tym że w 2046 pokazuje ona większą gamę emocji.
Film ten jest dość chaotyczny i nic nie jest podane na tacy. Przez pierwsze pół godziny byłam skonfundowana, nic nie miało sensu. Jednak gdy przebrąłam przez ten czas, nie mogłam oderwać wzroku z ekranu. W produkcji nie było wielu dialogów, ale każde słowo miało znacznie.
Ocena: 4,5/5
Super jest ten nowy wygląd! A film mnie zainteresował. Będę miała go na oku. :)
OdpowiedzUsuńOoo to może być coś dla mnie. Lubię takie nieoczywiste filmy, zwykle warto przebrnąć przez początkowy chaos, by zachwycić się gdy wszystko już jest zrozumiałe. Zapisuję sobie tytuł.
OdpowiedzUsuńA wygląd bloga prześliczny <3 Idealnie wpasowuje się w klimat <3
Film może być całkiem ciekawy...
OdpowiedzUsuńAle pięknie! Bardzo podoba mi się ta nowa odsłona! Zrobiło się tak jakoś wiosennie 🙂
OdpowiedzUsuńŚwietna szata graficzna bloga :) film będę miała na uwadze :)
OdpowiedzUsuńWygląd bloga jest świetny!
OdpowiedzUsuńCiekawa recenzja. Nigdy nie słyszałam o tym filmie, ale z przyjemnością go obejrzę, bo wygląda na ciekawy ❤️
Ciekawy film.Blog zyskał dzięki takiej odsłonie :-).
OdpowiedzUsuńTrailer zdecydowanie mnie kusi. Bardzo lubię takie filmy i kino azjatyckie, dlatego cieszy mnie, że ostatnio coraz więcej takich filmów możemy obejrzeć w Polsce :-)
OdpowiedzUsuńMiła odmiana :) Kino amerykańskie wszędzie dominuje i już mi się opatrzyło.
OdpowiedzUsuńMasz rację Agnieszko. Mnie także.
UsuńBardzo fajna odsłona bloga. Podoba mi się nowy Look :) brawo dla Justyny. Film zapowiada się interesująco. Super, że coraz więcej jest filmów azjatyckich.
OdpowiedzUsuń