Gdzieś między światami znajduje się studio fotograficzne, do którego ludzie trafiają po śmierci.
Zanim jednak odejdą w dalszą drogę, czeka ich ostatnie zadanie. Otrzymują stos zdjęć, po jednym z każdego dnia życia, i z nich muszą wybrać po jednym z każdego przeżytego roku. Mogą też cofnąć się w czasie, aby sfotografować jeden szczególny dla nich moment. Gdy zdjęcia są już wybrane, Hirasaka przygotowuje specjalny pokaz, podczas którego każda osoba ogląda swoje życie, zanim w spokoju odejdzie do wieczności.
Poznajemy losy trojga ludzi, którzy odeszli. Pierwszą z nich jest Hatsue Mishima, staruszka, chcąca cofnąć się do czasów, gdy była początkującą opiekunka dla dzieci. Drugim, Shohei Waniguchi zadźgany gangster, który chce wrócić do momentu, w którym czynił dobro. Kolejną osobą jest mała dziewczynka Mitsuru, która znajduje się w trudnym położeniu, zagrażającym jej życiu.
Co ciekawe Hirasaka sam nie pamięta swoich wspomnień. Jego tożsamość jest zagadką, którą próbują rozwiązać spotkani przez niego zmarli ludzie.
"Fotograf utraconych wspomnień" to wzruszająca książka, nie tyle o śmierci lecz o życiu i jego najszczęśliwszych momentach. Najbardziej wstrząsający jest rozdział o małej Mitsuru, kiedy to empatyczny Hirasaka obszedł zakaz wpływania na ludzkie losy.
To taka powieść, którą czyta się błyskawicznie i na długo pozostaje w pamięci.
Ocena: 4,8/5
Książka mam u siebie w biblioteczce i czeka spokojnie na swoją kolej.
OdpowiedzUsuńTo książka dla mnie, czytałam podobną, takie lektury to dobry przyczynek do cennych refleksji!
OdpowiedzUsuńJest o czym pomyśleć i zastanowić się nad swoimi zdjęciami. Serdecznie pozdrawiam 🤗
OdpowiedzUsuńAle intrygująca i oryginalna tematyka! No i jakże zachęcająca ocena! Spodobała mi się ta nietypowa fabuła, z chęcią przeczytałabym tę książkę. Tylko tak sobie myślę, że - pomimo mojej sympatii do analogowych zdjęć - chyba szybko zmęczyłoby mnie ich przeglądanie. Jedna fotka z jednego dnia... toż to przytłaczająca ilość, jeśli ktoś dożył sędziwego wieku!
OdpowiedzUsuńDzięki za info, bo jak zwykle nie miałam pojęcia o jej istnieniu!
Zdjęcia zawsze wywołują wspomnienia,ciekawa musi być ta książka, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBardzo intrygujący temat książki, tym bardziej, że ostatnio siedzę w temacie zdjęć.
OdpowiedzUsuńBardzo cenię sobie takie wzruszające książki.
OdpowiedzUsuńCzytałam podobną- o specyficznej kawiarence, w której można było spotkać się ostatni raz z osobą, która już odeszła. /Zanim wystygnie kawa… czy jakoś tak- zapomniałam tytuł/. Dobrze się czyta, motywuje do własnych przemyśleń.
OdpowiedzUsuńMam tę książkę na oku, bardzo lubię literaturę azjatycką. :)
OdpowiedzUsuńTen tytuł znajduje się na moim TBR ;)
OdpowiedzUsuńZapisuje sobie tytuł... Chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńO rany, ale ciekawy pomysł na fabułę. Chętnie poznam tą książkę.
OdpowiedzUsuń