Pewnego dnia Jun Woo budzi się i odkrywa, że doszło do tajemniczej epidemii wirusa. Potworny wirus rozprzestrzenia się w całym Seulu i szybko wymyka się spod kontroli. Mężczyzna, podobnie jak inni ludzie, zostają uwięzieni w swoich mieszkaniach, odcięci od wszelkiej pomocy i bez dostępu do Wi-Fi lub połączeń telefonicznych. Jun Woo poznaje Yu Bin – dziewczynę, która mieszka po sąsiedzku. Razem starają się znaleźć wyjście z tej okropnej sytuacji. Czy uda im się przetrwać apokalipsę zombie?
Prawdę mówiąc, nie lubię filmów o zombie. Jednakże wcześniej obejrzałam koreańskie produkcje "All of Us Are Dead" oraz "Train to Busan" właśnie o tych stworzeniach i przypadły mi do gustu. Postanowiłam więc obejrzeć "Alive" bez uprzedzeń. I będąc szczerą, wynudziłam się przez pierwszą połowę filmu.
Druga była już lepsza, choć czasami nie rozumiałam bohaterów. Głównie chodzi mi o postępowanie Yu Bin, która cenne zapasy wody zmarnowała.., podlewając kwiatka. Zdaję sobie sprawę, że w swojej sytuacji chciała zachować człowieczeństwo, ale bardziej zrozumiałabym gdyby podzieliła się napojem ze zwierzęciem, jeśli by go posiadała.
Już myślałam, że zakończenie czymś mnie zaskoczy; było jednak przewidywalne.
Ocena: 4/5
Raczej nie dla mnie, nie pociąga mnie ten gatunek filmowy :)
OdpowiedzUsuńWirus, zombie... Ostro. A ja wczoraj obejrzałam film "Humanitarna wampirzyca poszukuje osób chcących popełnić samobójstwo". Polecam. To tytuł z pogranicza horroru, komedii, obrazu obyczajowego i młodzieżowego. :)
OdpowiedzUsuńto średnio dla mnie
OdpowiedzUsuńBrzmi jak jakiś koszmar. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKiedyś chętnie oglądałam tego typu filmy. Ale teraz aż strach się bać. Czasami mam wrażenie, że tego typu filmy mają nas przygotować do jeszcze bardziej nieprzewidywalnej rzeczywistości!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie. Miłego, letniego weekendu!
Nie wiem czy obejrzę...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam przygotowaniami do wyjazdu