Na porośniętą czerwonymi pajęczymi liliami plażę gdzieś na Pacyfiku morze wyrzuca nieprzytomną dziewczynę. Gdy ta budzi się, nie pamiętając swojej przeszłości, wyspiarka Yona przyjmuje ją pod własny dach i nadaje jej imię Umi. Mimo językowej bariery między młodymi kobietami rodzi się przyjaźń pełna wzajemnej fascynacji. Umi powoli wchodzi w świat tajemniczych rytuałów wyspy rządzonej przez kapłanki noro, gdzie jedynie kobiety mają prawo posługiwać się odrębnym językiem, uczyć i przekazywać historię. Z czasem dziewczyna zaczyna odzyskiwać wspomnienia i zadawać pytania. Co naprawdę dzieje się podczas corocznych wypraw noro za morze? Dlaczego jej mowa przypomina język kapłanek? I jakie sekrety kryje przeszłość?
"Wyspa pajęczych lilii" to ciekawa lektura o utopijnym społeczeństwie. w którym to kobiety sprawują władzę. To one odprawiają magiczne obrzędy i rytuały oraz mają prawo handlować z innymi wyspami.
Losy mieszkańców poznajemy z perspektywy Umi, która jest outsiderką i w związku z tym wiele zwyczajów ludności po prostu ją dziwi. Dziewczyna postanawia zmienić niektóre reguły, będące je zdaniem niesłuszne i krzywdzące.
Jednym z wątków jest sekret pochodzenia głównej bohaterki, który sukcesywnie poznajemy. Poza tym opisana jest relacja Umi i Yony wykraczająca ponad zwykłą przyjaźń.
Historia przedstawiona w książce to tylko pretekst do zastanawieniem się nad nierównościami i wykluczeniem płci. To również obawa przed nowym. Przed tym, że tradycja zostanie przerwana, burząc ład i porządek.
Powieść zawiera mnóstwo odniesień do hisotrii i kultury azjatyckich społeczeństw, użytym w innym kontekście, jak na przykład powstanie kamikadze czy podobieństwo do wojen opiumowych.
W książce występują trzy języki (jak zauważa Dariusz Latoś w posłowiu są one głównymi bohaterami), co sprawiało mi trudność w odbiorze. Dla znających język chiński i japoński zapewne będzie to prawdziwa gratka, ale mi ciężko było zapamiętać znaczenie niektórych wyrazów.
Ocena: 4/5
Bardzo interesująca tematyka książki. Tylko czy ta wielość języków nie będzie dla mnie przeszkodą...
OdpowiedzUsuńWiększości z nieznanych mi słów mogłam się domyślić, jednak trochę to trwało xD
UsuńFabuła ciekawa, ale ten chiński i japoński...już same imiona sprawiają trudność.
OdpowiedzUsuńNo tak, trcohę musiałam pogłówkować zanim przeszłam do dalszej części lektury :)
UsuńCiekawe połączenie chińskiego i japońskiego :D
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe. Tłumacz w posłowiu napisał, że to nieprzetłumaczalna książka :)
UsuńHmmm, jakiś film dawno temu oglądałam o podobnej tematyce.... zabij, nie pamiętam nic więcej. Chyba był słaby. ;)
OdpowiedzUsuńNie zabiję, nie zabiję :D
UsuńAczkolwiek szkoda, że nie pamiętasz tytułu filmu bo chętnie bym obejrzała :)
Nie wiem czy byłabym w stanie przeczytać tę książkę ze względu na te chińskie i japońskie wyrażenia.
OdpowiedzUsuńJak ja dałam radę, to Ty na pewno też :D
UsuńObawiam się, że mogłabym nie wyłapać wszystkich smaczków
OdpowiedzUsuńMogłoby tak być... Sama pewnie też nie wyłapałam wszystkiego :)
UsuńLubię, gdy historia jest pretekstem do snucia głębszych refleksji.
OdpowiedzUsuńJa też :D
UsuńBardzo ciekawa tematyka, może po wakacjach poszukam czy jest w formie e-book :)
OdpowiedzUsuńOki :)
UsuńMam tę książkę na oku. Tylko oczywiście czasu brakuje na te wszystkie lektury! Tyle mam na liście "do przeczytania"... ;)
OdpowiedzUsuńJa też ma m długa listę do przeczytania! Czemu doba jest tak krótka? :)
UsuńBrzmi egzotycznie, pięknie i ciekawie! Myślę, że czytanie tej książki może być przyjemnością.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie. Dobrego tygodnia.
Pozdrawiam również :D
Usuńte tytuły książek są bardzo oryginalne:D
OdpowiedzUsuńRacja :)
UsuńCzytałam, niezła choć trochę trudna do przebrnięcia
OdpowiedzUsuńDokładnie tak bym tą książkę podsumowała :)
Usuń