Wybaczcie długą nineobecność, ale zbliżają się Święta i zaczyna mni brakować czasu. Postaram się jak najszybciej odrobić zaległości na Waszych blogach.
Elle Woods (Reese Witherspoon) to śliczna kalifornijska blondynka, najpopularniejsza dziewczyna w szkole i piątkowa uczennica z gronem doborowych przyjaciółek i najprzystojniejszym chłopakiem w campusie. Czy można mieć więcej szczęścia? Kiedy więc Warner Huntington III (Matthew Davis) nagle z nią zrywale i zaczyna studiować prawo na Harvardzie, Elle bierze sprawy w swoje perfekcyjnie wymanicurowane dłonie. Także zostaje przyjęta na Harvard! Czy teraz odzyskanie Warnera będzie już łatwe? Niestety! Wybranek głównej bohaterki zdażył się już zarećzyć z Vivian Kensington (Selma Blait). Elle musi stoczyć jedną z najtrudniejszych batalii swego życia - za miłość, honor, sprawiedliwość i szacunek należny blondynkom na całym świecie!
Legalna blondynka to rewelacyjna komedia ze świetnym przekazem. Nie sposób nie polubić głównej bohaterki, która zaraża optymizmem i mimo przeciwności nie traci hartu ducha. Elle nie zmienia się mimo presji otoczenia, dlatego widz może jej kibicować w dążeniu do celu.
Film obfituje w wiele zabawnych scen jak np. "bend and snap" w wykonaniu manikiurzystki. Produkcja ta spełnia więc podstawowe zadanie komedii, co chwila wywołując salwy śmiechu.
Podobało mi się pokazana w filmie kobieca solidarność. Otóż bohaterki wspierały siebie nawzajem. Jednym z takich momentów była pomoc manikiurzystce w odzyskaniu jej psa od jej byłego przez Elle.
Ponadto obserwujemy jak główna bohaterka radzi sobie z rozstaniem, dowodząc, że dwa minus jeden to nie zero, ale jeden. Kiedy dostaje kosza od Warnera dziewczyna postanoawia udowodnić swoją wartość i udaje jej się to ze spektakularnym skutkiem.
Nie zabrakło również typowo czarnego charakteru, który mimo malego pstryczka w nos, nie poniósł kary za swoje zachowanie, co mnie rozczarowało.
Legalna blondynka to ciepła komedia, która potwierdza, że trzeba wierzyć w siebie oraz iż własnymi siłami można wiele osiągnąć.
Ocena: 4,5/5
Lubię aktorkę, ale filmu chyba nie widziałam, może w święta nadrobię, kto wie...
OdpowiedzUsuń