Green sprowadza się do Matki ze... swoją partnerką. Kobieta nie może pogodzić się z faktem, że jej córkę z inną kobietą łączy coś więcej niż przyjaźń. Wolałaby nie wiedzieć o różnych rzeczach i wciąż myśli, że Green byłoby łatwiej, gdyby znalazła męża, urodziła dzieci i spełniła społeczny obowiązek. Wtedy miałaby spokojne, normalne życie. Tylko co to znaczy? Rodzina to ludzie, którzy cię wspierają i zawsze są przy tobie – tłumaczy Matce Green. Dla niej partnerka, którą nazywa Rain, jest mężem, żoną i dziećmi. W takim razie, kto tak naprawdę buja w obłokach? Matka przesiąknięta kulturowo-społecznymi stereotypami i fantazyjnymi normami czy córka, która chce żyć prawdziwym życiem, biorąc za nie odpowiedzialność?
Matka pracująca w domu starców opiekuje się swoją podopieczną. Kontakt z Jen uświadamia kobiecie jakie paralele mogą zajść w losie samotnej starszej osoby a jej Córki w przyszłości.
Bardzo interesująca powieść. Zapisałam ją sobie w kalendarzu.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam :)
Pozdrawiam również :)
UsuńCzasem dobrze napisana książka jest lepsza od jej treści.
OdpowiedzUsuńTo prawda :)
UsuńCiekawa okładka książki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam na nowy post :) jusinx.blogspot.com.
Na pewno wpadnę :)
UsuńDobrze jest czasem sięgać po książki, które zmuszają do refleksji nad międzyludzkimi relacjami.
OdpowiedzUsuńTak, naprawdę warto :)
UsuńMyślę, że to bardzo ciekawa i wartościowa książka o relacjach rodzinnych :)
OdpowiedzUsuńTaka jest :)
UsuńLubię książki, które skłaniają do większej refleksji. Chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńZachęcam :)
UsuńBrzmi bardzo zachęcająco, zwłaszcza gdy się jest matką dwóch dorastających dziewczynek... gorące pozdrowienia 😘
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam :)
UsuńCiekawa książka. Zapewne ma wiele ciekawych przemyśleń i spojrzeń.
OdpowiedzUsuńAngelika
Dziękuję za komentarz :)
UsuńChyba już gdzieś słyszałam o niej albo o podobnym motywie. Na pewno będzie to interesujaca lektura. Tak wiele ludzi nadal żyje w zaścianku, nie pozwala dzieciom obrać własnej drogi. Za wszelką cenę chcą układać swoim pociechom życie. Ale nie zawsze jest tak jak sobie umyślą.
OdpowiedzUsuńPozdrowionka Karolinko
Tak, rodzice despoci potrafią zniszczyć żcyie swoim dzieciom, mimo że pewnie chcą dla nich dobrze ^^
UsuńNa pewno będzie bardzo ciekawa, więc zapisuję tytuł. Lubię takie pozycje pełne przemyśleń i czasem trudnych refleksji...
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz :)
UsuńZapisuje i może kiedyś przeczytam :)
OdpowiedzUsuń