czwartek, 7 stycznia 2021

Recenzja Kai - Kai (开)

Minęło już trochę czasu o wydania solowego krążka przez Kaia z EXO. Nie miałam zamiaru recenzować tej płyty ale usłyszałam o niej wiele dobrego. Zaciekawiło mnie jakiej jakości będzie ten album bowiem Kai jest bardziej znany raczej ze swoich umiejętności tanecznych niż wokalnych. 

Mmmh - to powolny kawałek r&b przypominający lata osiemdziesiąte. Ma sensualny klimat a zmysłowego smaczku dodaje seksowna choreografia. Teledysk nie wyróżnia się niczym szczególnym, ale Kai ma wystarczająco charyzmy by utrzymać uwagę oglądającego. Jedynym minusem jest zbyt jednostajny rytm piosenki. oraz miejscowe użycie autotune.
ocena: 3,5


Nothing On Me - piosenka ta kontynuuje mroczny i seksowny charakter na albumie. Powtarzane "I want nothing on me than you" zapada w pamięć. Chociaż nie jest to typowy klubowy kawałek, zachęca on do tańca. Spokojnie mógłby to być promowany singiel.
ocena: 5.0

Amnesia - kolejna piosenka r&b. Imponuje zaskakująco dobry wokal Kaia, zwłaszcza gdy używa falsetto. Utwór opowiada o tym, jak siła miłości sprawia, że zapomina się wszystkiego co było przed poznaniem ukochanej osoby: "can't remember anything before ya".
ocena: 2.5

Reason - piosenka zawiera hiphopowe rytmy. Słowa piosenki tworzą erotyczny nastrój, opowiadając historię dziejącą się podczas tańca na imprezie, kiedy tańczą we dwoje. Jest to jednak dość monotonny utwór.
ocena: 2.0

Ride Or Die - utwór inspirowany latami osiemdziesiątymi. W tle przez całą piosenkę słychać pociągnięcia strun gitary. Całkiem dobrze brzmi tutaj Kai, który w refrenie wyciąga wysokie nuty.
ocena: 4.0

Hello Stranger - mocno przeciętny utwór r&b z gitarą w roli głównej. Dość przyjemny kawałek do puszczenia w tle przy wykonywaniu jakichś zajęć. 
ocena: 3.0

Ogólna ocena: 3,3/5

 Ogólnie album jest miły dla ucha i zaskakująco udany. Spodziewałam się więcej tanecznych kawałków, gdzie Kai pokazałby swoje zdolności taneczne, ale jestem dosyć ukontentowana rezultatem. Przede wszystkim podoba mi się, że w piosenkach członka EXO nie było słychać autotune, czego można by oczekiwać skoro wokal to nie jest najmocniejszy punkt Kaia. Album utrzymany jest w sensualnym klimacie, jak przystało na ikonę seksu z SM Entertainment.

4 komentarze:

  1. Fajna recenzja ^^ możliwe że sama przesłuchać ten album bo jak na razie znam tylko Mmm które tak średnio mi się spodobało - tak jak napisałaś jest dość jednostajny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja z tego albumu będę wracać tylko do Nothing on you. Reszta albumu zlewa mi się w jedną całość.
      dzięki za komentarz :)

      Usuń
  2. Nie słuchałam całej płyty, ale teraz być może spróbuję! Chociaż do "Mmmh" musiałam się trochę przekonywać, obawiam się, że płyta przy pierwszym przesłuchaniu też średnio przypadnie mi do gustu ;<

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. możliwe, że nie przypadnie Ci do gustu, bo album nie jest jakiś wybitny. Mnie zaskoczyło pozytywnie brak głośnych dźwięków typu autotune, dubstep itd.
      dzięki za komentarz :)

      Usuń