"I can speak" to południowokoreński komediodramat powstały na podstawie prawdziwych historii tzw. "pocieszycielek" - kobiet, które w latach 1932-1945 zostały siłą lub podstępem zwerbowane do japońskich wojskowych domów publicznych i traktowane jako niewolnice seksualne. Szacuje się, że liczba "pocieszycielek" wynosiła od 50 do 200 tysięcy.
Więcej o tej zbrodni przeciwko ludzkości można dowiedzieć się z tego filmiku. Ostrzegam, że jest on brutalny. Sama wylałam wiele łez, oglądając go.
Z początku - pamiętając, że film to opowieść o pocieszycielkach - myślałam, iż włączyłam zły film. "I can speak" zaczyna się jako bowiem jako komedia. Poznajemy starszą panią o imieniu Nah Ok Bun, która codziennie składa skargi i zażalenia do miejscowego urzędu, będąc postrachem pracujących w nim urzędników.
Pewnego dnia w tym miejscu zostaje zatrudniony Park Min Jae, który wkracza na wojenną ściężkę ze starszą kobietą do pewnego momentu niewzbudzającej mojej sympatii.
Ich relacja zmienia się, gdy Ok Bun dowiaduje się, że Min Jae porozumiewa się płynnie po angielsku. Starszej pani udaje się namówić chłopaka na to, by ten został jej nauczycielem tego języka. Mniej więcej od tego momemtu, zaczęłam lubić główną bohaterkę, która pokazała swoją ludzką twarz.
Ma ona dwa bardzo wzruszające powody - których nie zdradzę - by nauczyć się angielskiego.
Podziwiałam determinację i odwagę Ok Bun oraz wspierałam ją w dążeniu do celu.
Druga część filmu to dramat wyciskający łzy z oczu, któremu jednocześnie udało się uniknąć pompatyczności.
"I can speak" udziela krótkiej lekcji historii, którą warto poznać.
To wybitne dzieło można obejrzeć z angielskimi napisami pod tym linkiem.
Ocena: 5/5
To jest film, który chciałabym obejrzeć.
OdpowiedzUsuńWnikliwa recenzja :)
Dziękuję :)
UsuńJa chyba bym obejrzała tylko pierwszą część....
OdpowiedzUsuńAle druga połowa jest lepsza :D
UsuńDobrze wiedzieć, że warto poświęcić czas na ten komediodramat.
OdpowiedzUsuńTak, warto :)
UsuńFajnie, że dajesz link gdzie można obejrzeć :)
OdpowiedzUsuńMiłego dnia! :) Pozdrawiam serdecznie!🤗
PS. Dziękuję za komentarz u mnie ;)
Angelika
Miłego dnia :)
UsuńCiekawy, ważny, poruszający temat. Czytałam już o tym kiedyś trochę w jednej z książek.
OdpowiedzUsuńTak, trudno pominąć ten bolesny temat w książkach o Korei
UsuńTym razem nie dla mnie tematyka. Obejrzałam na ten temat troszeńkę na yt i wystarczy.
OdpowiedzUsuńRozumiem :)
UsuńTemat ciekawy, choć bolesny. Historia przynosi wiele takich strasznych opowieści.
OdpowiedzUsuńNiestety masz rację.
UsuńJestem bardzo ciekawa tego filmu :)
OdpowiedzUsuńDzięki za komentarz :)
UsuńNo to mam film na wieczór :)
OdpowiedzUsuńSuper :)
UsuńWspaniała recenzja. Filmu niestety nie znam, ale wygląda na genialny i wart poznania. Wysoka ocena zachęca i chyba się na niego skuszę w najbliższym czasie :)
OdpowiedzUsuńZachęcam :)
UsuńBardzo ważny temat, czytałam już kiedyś o tzw. "pocieszycielkach".
OdpowiedzUsuńFilm chętnie obejrzę.
Pozdrawiam:)
Pozdrawiam również :)
UsuńOh, nie chcę płakać, płakałam dużo ostatnio, gdy mi psinka chorowała, ale bardzo mnie ten film zainteresował, bo czytałam o pocieszycielkach już dawno temu...
OdpowiedzUsuńZachęciłaś mnie, żeby obejrzeć ten film, ale zrobię to, jak Niko całkiem wyzdrowieje i będę spokojna.
Jutro idę do kina na film z Dorocińskim pt. Minghum.
Minghum też muszę obejrzeć.
UsuńŻyczę zdrowia Twojej psince :)
Bardzo ciekawy temat. Szkoda, że jest z napisami w języku angielskim. Dziękuję za polecenie tego filmu. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
UsuńCzasem lubię oglądnąć wyciskacz łez.
OdpowiedzUsuńJa również :)
UsuńBeautiful post
OdpowiedzUsuńJa na razie na pewno nie obejrzę tego filmu. Jednak z pewnością jest warty poznania i będzie skłaniał do refleksji.
OdpowiedzUsuńDzięki za komentarz :)
UsuńWidzę, że film porusza bardzo trudny temat... Przyznam szczerze, że nie słyszałam o tej historii. Ale przerażające jest to jakie w tamtych czasach było to normalne i ile kobiet zniewolono i wykorzystywano seksualnie... Podobnie jak w "Opowieść podręcznej". Tyle, że tam robiono to typowo pod dzieci.
OdpowiedzUsuńNie wiem czy po niego sięgnę. Aż taka dobra z angielskiego nie jestem i myślę, że wiele przepłakałabym... Choć ciekawe, że pierwsza część filmu jest utrzymana w klimacie komedii. Dosyć nietypowe. Pozdrawiam cieplutko.
Dziękuję za ciekawy komentarz i również pozdrawiam :)
UsuńBardzo chętnie obejrzę, jeśli wyciska łzy z oczu. Wiele z tych dram jest ogromnie brutalnych, no ale czy rzeczywistość nie jest brutalna? Wydaje mi się że coraz bardziej.
OdpowiedzUsuńMAsz rację. Przemoc rządzi światem ^^
Usuń