środa, 27 listopada 2024

Recenzja I can speak

 

"I can speak" to południowokoreński komediodramat powstały na podstawie prawdziwych historii tzw. "pocieszycielek" - kobiet, które w latach 1932-1945 zostały siłą lub podstępem zwerbowane do japońskich wojskowych domów publicznych i traktowane jako niewolnice seksualne. Szacuje się, że liczba "pocieszycielek" wynosiła od 50 do 200 tysięcy.
Więcej o tej zbrodni przeciwko ludzkości można dowiedzieć się z tego filmiku. Ostrzegam, że jest on brutalny. Sama wylałam wiele łez, oglądając go.
Z początku - pamiętając, że film to opowieść o pocieszycielkach - myślałam, iż włączyłam zły film. "I can speak" zaczyna się jako bowiem jako komedia. Poznajemy starszą panią o imieniu Nah Ok Bun, która codziennie składa skargi i zażalenia do miejscowego urzędu, będąc postrachem pracujących w nim urzędników. 
Pewnego dnia w tym miejscu zostaje zatrudniony Park Min Jae, który wkracza na wojenną ściężkę ze starszą kobietą do pewnego momentu niewzbudzającej mojej sympatii. 
Ich relacja zmienia się, gdy Ok Bun dowiaduje się, że Min Jae porozumiewa się płynnie po angielsku. Starszej pani udaje się namówić chłopaka na to, by ten został jej nauczycielem tego języka. Mniej więcej od tego momemtu, zaczęłam lubić główną bohaterkę, która pokazała swoją ludzką twarz.
Ma ona dwa bardzo wzruszające powody - których nie zdradzę - by nauczyć się angielskiego.
Podziwiałam determinację i odwagę Ok Bun oraz wspierałam ją w dążeniu do celu.
Druga część filmu to dramat wyciskający łzy z oczu, któremu jednocześnie udało się uniknąć pompatyczności.
"I can speak" udziela krótkiej lekcji historii, którą warto poznać.
To wybitne dzieło można obejrzeć z angielskimi napisami pod tym linkiem.
Ocena: 5/5

35 komentarzy:

  1. To jest film, który chciałabym obejrzeć.
    Wnikliwa recenzja :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja chyba bym obejrzała tylko pierwszą część....

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobrze wiedzieć, że warto poświęcić czas na ten komediodramat.

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajnie, że dajesz link gdzie można obejrzeć :)
    Miłego dnia! :) Pozdrawiam serdecznie!🤗
    PS. Dziękuję za komentarz u mnie ;)
    Angelika

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawy, ważny, poruszający temat. Czytałam już o tym kiedyś trochę w jednej z książek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, trudno pominąć ten bolesny temat w książkach o Korei

      Usuń
  6. Tym razem nie dla mnie tematyka. Obejrzałam na ten temat troszeńkę na yt i wystarczy.

    OdpowiedzUsuń
  7. Temat ciekawy, choć bolesny. Historia przynosi wiele takich strasznych opowieści.

    OdpowiedzUsuń
  8. Jestem bardzo ciekawa tego filmu :)

    OdpowiedzUsuń
  9. No to mam film na wieczór :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Wspaniała recenzja. Filmu niestety nie znam, ale wygląda na genialny i wart poznania. Wysoka ocena zachęca i chyba się na niego skuszę w najbliższym czasie :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo ważny temat, czytałam już kiedyś o tzw. "pocieszycielkach".
    Film chętnie obejrzę.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Oh, nie chcę płakać, płakałam dużo ostatnio, gdy mi psinka chorowała, ale bardzo mnie ten film zainteresował, bo czytałam o pocieszycielkach już dawno temu...
    Zachęciłaś mnie, żeby obejrzeć ten film, ale zrobię to, jak Niko całkiem wyzdrowieje i będę spokojna.
    Jutro idę do kina na film z Dorocińskim pt. Minghum.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Minghum też muszę obejrzeć.
      Życzę zdrowia Twojej psince :)

      Usuń
  13. Bardzo ciekawy temat. Szkoda, że jest z napisami w języku angielskim. Dziękuję za polecenie tego filmu. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Czasem lubię oglądnąć wyciskacz łez.

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja na razie na pewno nie obejrzę tego filmu. Jednak z pewnością jest warty poznania i będzie skłaniał do refleksji.

    OdpowiedzUsuń
  16. Widzę, że film porusza bardzo trudny temat... Przyznam szczerze, że nie słyszałam o tej historii. Ale przerażające jest to jakie w tamtych czasach było to normalne i ile kobiet zniewolono i wykorzystywano seksualnie... Podobnie jak w "Opowieść podręcznej". Tyle, że tam robiono to typowo pod dzieci.
    Nie wiem czy po niego sięgnę. Aż taka dobra z angielskiego nie jestem i myślę, że wiele przepłakałabym... Choć ciekawe, że pierwsza część filmu jest utrzymana w klimacie komedii. Dosyć nietypowe. Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za ciekawy komentarz i również pozdrawiam :)

      Usuń
  17. Bardzo chętnie obejrzę, jeśli wyciska łzy z oczu. Wiele z tych dram jest ogromnie brutalnych, no ale czy rzeczywistość nie jest brutalna? Wydaje mi się że coraz bardziej.

    OdpowiedzUsuń