wtorek, 25 stycznia 2022

Recenzja O Chinach - Henry Kissinger

  Niedawno skończyłam czytać „O Chinach” Henryego Kissingera. Tradycyjnie już, zamiast recenzji, przytoczę fragmenty książki z ważnych wydarzeń. W ten sposób łatwiej mi je zapamiętywać .

Książka „O Chinach” kładzie duży nacisk na stosunki amerykańsko-chińskie w XX wieku, w zacieśnianiu których uczestniczył Henry Kissinger. Bardzo interesujące są zakulisowe rozmowy przywódców obu krajów. Nie przytoczę jednak cytatów z tych negocjacji, bowiem są one subtelne i zawikłane.

''

O poselstwie Macartneya w 1792 roku mającemu na celu nawiązanie stosunków dyplomatycznych z Chinami i wymianie handlowej
„By ułatwić sobie realizację tych celów, Macartney przywiózł do Chin liczne dowody brytyjskiej biegłości w nauce i przemyśle. W świcie posła znaleźli się więc: chirurg, lekarz, mechanik, metalurg, zegarmistrz, twórca instrumentów matematycznych i „pięciu niemieckich muzyków”, którzy mieli koncertować co wieczór. (Ich koncerty okazały się zresztą jednym z bardziej udanych aspektów całego przedsięwzięcia). Wśród podarunków dla cesarza znalazły się wyroby, które przynajmniej po części miały pokazać, jakie spektakularne korzyści przyniosłaby Chinom wymiana handlowa z Wielką Brytanią: armaty, powóz, wysadzane diamentami zegarki na rękę, brytyjska porcelana (wykonana ja z uznaniem zauważyli chińscy urzędnicy dynastii Qing, na wzór chiński) oraz pertrety króla i królowej pędzla Joshui Reynoldsa. Macartney przywiózł nawet balon, którym w ramach demonstracji miał zamiar (niezrealizowany) przelecieć z innymi członkami poselstwa nad Pekinem.
Poselstwa Macartenya nie osiągnęło żadnego z postawionych sobie celów –różnice w percepcji były po prostu zbyt duże. Macartney chciał ukazac dobrodziejstwa industrializacji, a cesarz przyjmował jego podarunki jako należną daninę.”
[…]
„Francuski historyk Alain Peyrefitte tak podsumował reakcję Wielkiej Brytanii na fiasko poselstwa Macartneya: „Skoro Chiny nie zamierzały otworzyć się same, trzeba było wyważyć drzwi.” 

O wojnach opiumowych (1939-1942)
„W połowie XIX wieku opium było w Wielkiej Brytanii dozwolone, a w Chinach zakazane, choć używała go coraz większa liczba Chińczyków.” […]
„Na chińskim dworze rozważano legalizację opium i prowadzenie jego sprzedaży, ostatecznie postanowiono jednak całkowicie je wyeliminować. W 1839 Pekin wysłał Lin Zexu , żeby zlikwidował handel opium w Kantonie i zmusił zachodnich kupców do podporządkowania się oficjalnemu zakazowi. Lin […] przybywszy do Kantonu, zażądał, by zachodni handlarze oddali wszystkie skrzynie z opium do zniszczenia. Gdy go nie posłuchano, uwięził obcokrajowców – również tych, którzy nie mieli nic wspólnego z handlem opium – w ich faktoriach, oznajmiając, że zwolni ich po wydaniu kontrabandy.”
[…]
„Przeceniając siłę wpływu Państwa Środka, Lin groził dalej wstrzymaniem eksportu chińskich produktów, które uważał za niezbędne w codziennym życiu zachodnich barbarzyńców.”
[…]
„W swojej odpowiedzi Palmerston przyznał, że wg chińskiego prawa opium było „kontrabandą”, zniżył się jednak do legalistycznej obrony handlu nim, tłumacząc, że zgodnie z regułami zachodniego prawa chiński zakaz przestał obowiązywać z powodu przyzwolenia skorumpowanych urzędników”. […]  Zaczęła się wojna opiumowa.
W pierwszej chwili Chińczycy uznali zapowiedź brytyjskiej ofensywy za bezpodstawną groźbę. […] Brytyjskie okręty z łatwością ominęły chińskie umocnienia na wybrzeżu i zablokowały główne porty. Armaty, odrzucone kiedyś przez mandarynów goszczących Macartneya, działały teraz z brutalną skutecznością. […]
Rezultatem tej rozgrywki […] były dwa traktaty wynegocjowane przez Qiyinga i Pottingera – traktat nankiński i uzupełniający traktat z Humenczai. Ich postanowienia były korzystniejsze niż ugoda z Chuanbi. Zasadniczo były one upokarzające dla Chińczyków, choć Wielka Brytania i tak narzuciła warunki łagodniejsze, niż mogła, zważywszy na jej przewagę militarną. Chiny miały zapłacić 6 milionów dolarów odszkodowania, przekazać Brytyjczykom Hongkong i otworzyć pięć portów, w których przybysze z Zachodu mogliby mieszkać i prowadzić handel.”

O powstaniu bokserów (1898-1901)
„Narastające niezadowolenie ludności znalazło w końcu upust w 1898 roku podczas powstania bokserów. Bokserzy, którzy zawdzięczali swoją nazwę praktykowaniu tradycyjnych sztuk walki, ożywili starożytny mistycyzm i utrzymywali, że w magiczny sposób są odporni nawet na kule cudzoziemców. […] Celami swoich ataków uczynili dyplomatów, chińskich chrześcijan, koleje, linie telegraficzne i zachodnie szkoły. Cesarzowa wdowa, być morze obawiając się, by mandżurski dwór (sam przecież „zagraniczny) nie stał się następnym celem, poparła bokserów i pochwalała ich wystąpienia. […] Chiny znalazły się  wstanie wojny ze wszystkimi zachodnimi mocarstwami równocześnie. 
W konsekwencji zadano im następny cios. Korpus ekspedycyjny złożony z żołnierzy ośmiu sprzymierzonych krajów – Francji, Wielkiej Brytanii, Stanów Zjednoczonych, Japonii, Rosji, Niemiec, Austro-Węgier i Włoch – wkroczył do Pekinu w sierpniu 1900 roku, by wesprzeć ambasady. Pokonawszy bokserów i Qingowskie oddziały (rujnując przy okazji znaczną część stolicy), zachodnie potęgi podyktowały następny nierównoprawny traktat, w którym nakazano Chinom wypłacenie pieniężnego odszkodowania i zagwarantowanie zachodnim potęgom nowych przywilejów.”


O ruchu stu kwiatów (1956-1957)
„[Mao] w ciągu kilku miesięcy zaproponował on alternatywny kierunek naprawy polityki: Komunistyczna Partia Chin będzie zachęcać do dyskusji i krytyki swoich metod, a chińskie życie intelektualne i artystyczne zostanie otwarte, by pozwolić „stu kwiatom zakwitnąć i stu szkołom myśli stanąć do rywalizacji”. Motywacja Mao ciągle jeszcze pozostaje przedmiotem dyskusji. Kampanię stu kwiatów uważano bądź za szczere wezwanie partii do zrobienia wyłomu w biurokratycznym murze i bezpośredniego słuchania tego, co mówi naród, bądź też za podstęp, który miał skłonić wrogów do wyjścia z ukrycia. Jakiekolwiek były motywy Mao, krytycyzm ze strony ludności szybko przekroczył granice sugestii drobnych taktycznych poprawek i przerodził się  krytykę systemu komunistycznego. Studenci ustanowili w Pekinie „ścianę demokracji”. Protestowana przeciwko nadużyciom ze strony lokalnych oficjeli i nędzy spowodowanej narzuceniem sowieckich wzorów w gospodarce. […] Ruch stu kwiatów przekształcono w „kampanię antyprawicową” mającą zająć się tymi, którzy błędnie zrozumieli granice wcześniejszego zaproszenia do dyskusji. Masowe czystki doprowadziły do uwięzienia, reedukacji albo skazania na wewnętrzne wygnanie tysięcy intelektualistów.”

O Wielkim Skoku (1958-1962)

„Mao wytyczył jednak cel tak dalece wykraczający poza granice obiektywnej rzeczywistości, że nawet chiński naród nie zdołał go osiągnąć. Założenia produkcyjne Wielkiego Skoku były niebotyczne, a perspektywa oskarżenia o kontestację albo porażkę tak przerażająca, że lokalne kadry zaczęły fałszować wyniki w raportach i przesyłały do Pekinu zawyżone dane. Pekin, biorąc te informacje za dobrą monetę, nie przestawał eksportować zboża do Związku Sowieckiego w zamian za produkty ciężkiego przemysłu i broń. Rozmiary katastrofy dodatkowo powiększyło ścisłe realizowanie wskazówek Mao dotyczących produkcji stali – by wykonać normy, przetapiano również przydatne narzędzia. Ostatecznie praw natury i ekonomii nie udało się jednak uchylić, a skutki Wielkiego Skoku były tragiczne. W latach 1959-1962 Chiny doświadczyły jednej z najcięższych klęsk głodu w dziejach ludzkości – życie straciło ponad dwadzieścia milionów ludzi.”

O wydarzeniach na placu Tiananmen (1989)

„Opłakujący Hu (Yaobanga) składali wieńce i żałobne wiersze pod Pomnikiem Bohaterów Ludu na placu w Tianenmen, chwaląc oddanie byłego sekretarza w sprawie liberalizacji politycznej i prosząc jego ducha, by był obecny w dalszych reformach. Studenci w Pekinie i innych miastach wykorzystali tę okazję, by wyrazić swoją frustrację z powodu korupcji, inflacji, ograniczenia wolności prasy, warunków studiowania i zajadłości partyjnych „nestorów” sprawujących władzę z zza kulis. W Pekinie różne ugrupowania studenckie sformułowały siedem żądań, grożąc kontynuowaniem protestów do czasu ich spełnienia. […] W czerwcu antyrządowe protesty o różnych rozmiarach objęły już trzysta czterdzieści jeden miast w całym kraju. Protestujący okupowali pociągi i szkoły, a główne ulice w stalicy były zablokowane. Na placu Tianenmen studenci ogłosili strajk głodowy. […] Po siedmiu tygodniach wahania i sporów w sprawie użycia siły, 4 czerwca chińskie przywództwo zdecydowało się jednak na rozwiązanie siłowe. Sekretarz generalny Komunistycznej Parti Chin Zhao Ziyang został odwołany. Po tygodniach dyskusji Deng i większość politbiura nakazali Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej oczyścić plac Tianenmen. Protesty zostały brutalnie stłumione – przed obiektywami kamer mediów z całego świata, które przybyły do Pekinu, by śledzić historyczne spotkanie Gorbaczowa z chińskimi przywódcami”.

Wg nieoficjalnych danych zginęło blisko 5 tys. osób, rannych zostało 10 tys., aresztowano prawie 2,5 tys. osób.
Autor zamieścił również zdjęcia z historycznych wydarzeń, przybliżając czytelnikowi klimat tych niespokojnych czasów.
Ocena: 4,5/5

6 komentarzy:

  1. Książka raczej nie dla mnie ale tematyka ważna :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Chiny mnie interesują, Ameryka niekoniecznie ;< Dla siebie poszukałabym książki pisanej z nieco innej perspektywy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi tam perspektywa nie przeszkadzała, chociaż widać było czasami, że autor jest dyplomatą, np. nie wspomina ile ofiar zginęło na placu Tiananmen.
      Dzięki za komentarz :)

      Usuń
  3. I think it's really interesting book
    and I think it would be nice to read the book
    in the future

    OdpowiedzUsuń