czwartek, 20 stycznia 2022

Recenzja Pachinko - Min Jin Lee

 Pachinko to książka, którą poleciła mi siostra, proponując żebym napisała krótką recenzje. Słowem klucz jest tutaj „krótką”. A więc zapraszam do czytania.

Pachinko to saga napisana przez Min Jin Lee, której akcja toczy się w latach 1910-1989. Z samego początku historia toczyła się szybko, nawet zbyt szybko. Zastanawiający był brak analizy psychologicznej postaci bowiem momentami odnosiło się wrażenie, że losy rodziny są tłem dla wydarzeń historycznych a nie odwrotnie. Wraz z rozwojem akcji proporcje te się na szczęście odwróciły. 

Podobało mi się, że okazało się, iż charaktery postaci nie były jednowymiarowe. Zastanawiała mnie zwłaszcza kreacja Hansu – zamożnego Koreańczyka, mogącego uchodzić za Japończyka; mającego powiązania z japońską mafią. Przemilczawszy  fakt, że jest żonaty z trójką dzieci, uwiódł on Sunję, która zaszła w ciążę. Gdy ta zerwała z nim kontakty, w tajemnicy jej pomagał, najwyraźniej mając silne poczucie odpowiedzialności. 

W książce nie brak rozważań na temat tożsamości narodowej; bohaterowie przeżywają egzystencjonalne rozterki. Prezentuje ona również różne postawy Koreańczyków wobec japońskiego okupanta. Porusza problemy zainichi – Koreańczyków urodzonych i mieszkających w Japonii, często nie znających nawet koreańskiego. Opowieść  przesycona jest pesymizmem; postacie zmagają się  z biedą, chorują i umierają, nie zawsze śmiercią naturalną. Ten poruszający utwór jest wyrzutem sumienia Japończyków, ukazuje niesprawiedliwe traktowanie Koreańczyków w Kraju Kwitnącej Wiśni. Jednocześnie książka nie uogólnia postawy całego narodu japońskiego. Niektórzy Japończycy przedstawieni są w pozytywnym świetle. 

Mogę z całą pewnością stwierdzić, że warto poświęcić czas na lekturę Pachinko. 
Ocena: 5/5

5 komentarzy:

  1. Ale szybciutko Ci poszło z czytaniem!
    Dziękuję za ten wpis :) Zgadzam się, że z początku dostajemy sam opis wydarzeń, bez zgłębiania motywacji bohaterów. Myślę jednak, że taki był zamysł autorki, bo jednak to saga rodzinna, bohaterów jest wielu, akcja rozciąga się na dziesięciolecia i potrzebna byłaby cała seria książek, by to wszystko ładnie "pomieścić" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możliwe, że ten brak ukazania motywacji bohaterów był zamierzony przez autorkę. Miała ona opisać trudy przeciętnej koreańskiej rodziny, stąd brak pogłębionej analizy psychologicznej. Później Lee opisywała czym różniła się rodzina Sunji od typowej koreańskiej rodziny.
      W pewnym momencie nawet Noa kłóci się ze swoja dziewczyną, która kocha nie jego a raczej wyobrażenie o nim jako o stereotypowym Koreańczyku.
      Dzięki za komentarz :)

      Usuń
  2. Czytałam tę książkę już jakiś czas temu, ale nie pamiętam, jakie wrażenie na mnie wywarła ;<

    OdpowiedzUsuń
  3. Muszę przyznać, że książka wydaje się bardzo interesująca. Fajnie, że piszesz o tym że postaci nie są jednowymiarowe, bo to jest coś czego mi często brakuję w recenzjach. Jak postacie są płaskie, to od razu się odechciewa czytać. Oceniłaś ją wysoko, więc w takim razie koniecznie dopisuję ją do swojej listy "Do przeczytania" :D Swoją drogą okładka jest przepiękna!

    OdpowiedzUsuń