Recenzja Don't buy the seller

 

Soo-hyeon (Shin Hye-sun), która niedawno przeprowadziła się do nowego domu, kupuje używaną pralkę za pośrednictwem aplikacji sprzedającej rzeczy z drugiej ręki, ale dowiaduje się, że ona nie działa. Zirytowana nieodpowiedzialnością sprzedawcy, zostawia komentarz, w którym nazywa go  oszustem i zgłasza przypadek policji. Nie wie, że jest on psychopatycznym seryjnym mordercą, który wykorzystuje internetowy rynek rzeczy używanych, aby zwabić swoje ofiary. Jej komentarz sprawia, że ​ polowanie sprzedawcy na nową ofiarę jest prawie niemożliwe, więc ona staje się jego kolejnym celem. Zaczyna odbierać obsceniczne telefony, niezliczone niechciane dostawy jedzenia oraz pojawiają się dziwni mężczyźni pukający do jej drzwi w poszukiwaniu dobrej zabawy. 

Don't buy the seller to trzymający w napięciu thriller. Shin Hye-sun zrobiła doskonałą robotę, odgrywając stopniową zmianę w jej zachowaniu. Poczatkowo jest bojowo nastawiona i nie chce odpuścić oszustowi, jednak z każdym ruchem kryminalisty stawała się coraz bardziej przerażona. 

Aktorka, którą kojarzyłam głownie z komedii romantycznych, doskonale wcieliła się w swoją rolę. Jej emocje udzialały się oglądającemu. Jest to postać, którą dało się polubić więc z zapartym tchem śledziłam jej losy. 

Ocena: 4,5/5